Przejdź do głównej zawartości

23%

My tak ciągle o tej kreatywności, w kółko smęcimy, że można się jej nauczyć, ale prawdziwe pytanie brzmi… gdzie i od kogo?
Nasze gospodarstwo domowe potrzebuje nowego świecznika  
W takim miejscu jak Polska (niektórzy mówią, że to kraj cudów) najlepiej uczyć się u samych źródeł, gdzie kaganek wiedzy świeci najjaśniej, gdzie logika jest wartością najwyższą, a mądrość wręcz onieśmiela. Uczmy się więc od posłów, polityków, ministerialnych ekspertów. Uczmy się od naszych demokratycznie wybranych przedstawicieli, którzy porwali nas swoim intelektem, a my pełni nadziei oddaliśmy na nich swoje cenne głosy. Tak, tak... nikt w swej kreatywności nie może się z nimi równać. Na dowód przedstawimy wam pewne rozważania w sprawie podatku VAT na pieluchy wielorazowe, którymi w swej łaskawości podzieliło się ministerstwo finansów .
Cechy użytkowe
I tu mała dygresja, bo wiemy, że temat nie jest najświeższy, ale ponieważ nic się w tej sprawie nie zmienia, postanowiliśmy go odkurzyć. Nasze dziecko jako szczęśliwy użytkownik tego rodzaju pieluszek i my jako zaopatrujący naszą pociechę w takie akcesoria (nie, nie są to środki higieny osobistej… sic!)  jesteśmy tematem żywo zainteresowani.
Oto fragment wypowiedzi ówczesnego podsekretarza stanu w ministerstwie finansów z 2012 roku (dziś minister środowiska) w sprawie utrzymania ulgi na jednorazówki (8% VAT), a zniesienie jej na pieluchy wielorazowe:
"Cechy użytkowe (tych pieluch) pozwalają na ich zastosowanie w gospodarstwie domowym nie tylko w zakresie wyznaczonym ich nazwą. Należy podkreślić, że tego rodzaju produkty nie mogłyby być zaliczone do produktów używanych do higieny osobistej."

Już wiemy skąd te 23%
Ja się więc pytam, jak w takim razie mogę zastosować cechy użytkowe pieluch mojej córki we własnym gospodarstwie domowym? Mój mały, skromny rozumek nie potrafi wymyślić niczego na tyle skutecznego, żeby warto było zedrzeć je z jej pupy i zastosować do innych celów.
Podkładka
Moje gospodarstwo domowe natomiast aż pali się do nowych zastosowań pieluch wielorazowych, a natura skąpca pragnie kupić pieluchy za pięć dych i zastosować je jako… no właśnie szmatę do podłogi, a może ściereczkę kuchenną, a może jeszcze coś innego? Ktoś ma jakiś pomysł?
Zawsze można dziecko w pieluchy ubrać...
 P.S. Pieluch użyczyła nam firma sofishop.pl

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kolorowe eksperymenty

W listopadzie tematem przewodnim warsztatów dla dzieci były eksperymenty. A ponieważ temat ten jest nam bliski i częsty – postanowiłam skupić się na jednym wątku: eksperymentach kolorowych. I gdyby nie to, że wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim i na wszystko brak nam czasu – eksperymentowałybyśmy codziennie. Bo możliwości jest bardzo dużo. A ponieważ nie o tym tutaj, co by było gdyby – kilka ciekawych doświadczeń, które udało nam się zrobić, opiszę. Zaczęłyśmy od najprostszych: mieszanie kolorów. Samo wsypywanie barwników do wody było już dla Zosi bardzo absorbujące. Pokazałam w ten sposób Zosi kolory podstawowe: żółty, czerwony, niebieski i zielony. Nazywałyśmy je, mieszałyśmy i obserwowałyśmy jakie nowe kolory powstają.  A potem do kubeczków wsypałam sodę oczyszczoną, dzięki czemu woda pieniła się w kubeczkach i wylewała. Kolejnym doświadczeniem na łączenie kolorów był woreczek sensoryczny. Na kartoniku, w odstępach zrobiłam plamy ...

Dlaczego warto pojechać na Maltę?

W tym roku wybraliśmy się w podróż zimą. Bo latem pojawi się u nas kolejny członek rodziny. Pojechaliśmy na Maltę i wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. To idealne miejsce dla Maluszków i dla kobiet w ciąży. Dlaczego? 1. Malta jest niewielką wyspą, którą można zwiedzać komunikacją miejską. Koszt przejazdu (bez względu na ilość kilometrów) to 1,5 euro. Przystanki są w wielu miejscach, więc jest to komunikacyjny raj. Tym bardziej, że przejazd z jednego końca wysypy na drugi, to podróż godzinna - idealna do zniesienia dla małych i niecierpliwych pasażerów. 2. Malta jest blisko - lecieliśmy z Wrocławia, Ryanairem, niecałe trzy godziny. 3. Oferta miejsc noclegowych jest  bardzo bogata i zróżnicowana cenowo, tak więc każdy znajdzie tam coś dla siebie. 4. Maltę zimą polecam wszystkim, którzy nie przepadają za turystycznym tłumem. My unikamy takich miejsc i śmiało mogę powiedzieć, że choć turyści byli, to mało licznie i z pewnością nieinwazyjnie. ...

Dziecko na warsztat - Kosmicznie

W październikowej edycji Dziecka na warsztat bawiłyśmy się Kosmicznie! Temat trudny dla 15-miesięcznego Maluszka, ale teraz już Zosia wie, co to są gwiazdy, księżyc i planety. A przynajmniej wie jak wyglądają i gdzie je we otaczającym ją świecie umiejscowić. Zaczęłyśmy prosto - co to jest gwiazda? W każdej książeczce, napotkanej wystawie sklepowej, czy obrazku pokazywałam jej gwiazdki i tłumaczyłam, że są one wysoko, wysoko na niebie. Oglądałyśmy też gwiazdy nocą, co prawda przez okno, co prawda w mieście, ale coś tam można było dojrzeć. A potem zaczęłyśmy dotykać. Na początek foremek w kształcie gwiazdek - bo wykorzystując kosmiczną tematykę postanowiłam upiec ciasteczka cynamonowe. Zabawa z foremkami była przednia, tym bardziej, że można było wkładać jedną w drugą. A potem do zabawy dołączył księżyc. Rozpakowywanie ciasta było olbrzymią frajdą. Podobnie jak wałkowanie, rozsypywanie mąki i wyciskanie gwiazdeczek. Jednak największą radością okazało się próbow...