Przejdź do głównej zawartości

A gdzie jest?

Najczęściej zadawanym pytaniem i ulubioną zabawą Zosi jest ostatnio: A gdzie jest? Pytanie to pada wszędzie i często, więc bawimy się tak w łóżku, na spacerze, przy jedzeniu, w kąpieli... A przede wszystkim czytając i oglądając książeczki. Oczywiście znamy Mamoko i Ulicę Czereśniową. Ale ostatnio znalazłam perełkę w tym temacie: "Szukaj i znajduj. Wielkie miasta", wydawnictwa Wilga.

Na każdej stronie książki jest ilustracja obrazująca jedno z dziewięciu wielkich miast świata i charakterystycznych dla niego budowli, ludzi, bądź innych elementów. Możemy spotkać mnichów w New Delhi, londyńskich policjantów, czy amerykańskich superbohaterów.

Dodatkowo na każdej stronie są wyszczególnione elementy do znalezienia na obrazku i ich ilość. Można na przykład w Stambule rozejrzeć się za jednym latającym dywanem.


Książka świetnie nadaje się do zabaw w: A gdzie jest?, ponieważ małych elementów jest bardzo dużo, a każde oglądanie pokazuje nam nowe, ukryte rysunki. Dziecko ćwiczy więc zmysł obserwacji oraz cierpliwość. 




Przy okazji można zaserwować mu troszkę wiedzy z historii i geografii snując opowieści o odległych krainach, o zwyczajach, tradycjach i odmiennościach. A jest to szczególnie ciekawe, jeśli w którymś z miast się było.


Wpis powstał w ramach projektu:


Komentarze

  1. Faaaaajna! Nie widziałam jej wcześniej. A uwielbiamy wszystkie picturebooki :) (matko, jak to można jednym słowem nazwać po polsku? książki obrazkowe? rozkładówki???)

    OdpowiedzUsuń
  2. super! generalnie nie lubię wyszukiwanek (może to właśnie to "jedno słowo po polsku"?), ale ten pomysł jest świetny - połączenie dziecięcej fascynacji szczegółami i kolorowymi obrazkami z odrobiną wiedzy o realnym świecie

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiamy książki obrazkowe, a ta wydaje się być bardzo ciekawa ze względu na tematykę. Chcemy ją mieć :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. U nas chwilowo książki obrazkowe leżą odłogiem, więc nie kupuję kolejnych. Chociaż może powinnam je lepiej wyeksponować, żeby dziecko sięgało. Tylko gdzie... ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Prosta maszyna Goldberga

Kilka dni temu zrobiłyśmy z Zosią bardzo prostą maszynę Goldberga. Wzięłyśmy rury kartonowe, które Zosia troszkę pomalowała farbkami. Rury pocięłyśmy na mniejsze kawałki i przykleiłyśmy taśmą klejącą do ściany szafy, tak, by utworzyć tor dla piłeczki pingpongowej. Na samym dole postawiłyśmy wiaderko, do którego piłka powinna wpadać. Zosia okleiła jeszcze całość naklejkami i zabawka gotowa! Nie jest zbyt estetyczna ale daje nam mnóstwo radości. A to w końcu jest najważniejsze :)

Dziecko na warsztat - Kosmicznie

W październikowej edycji Dziecka na warsztat bawiłyśmy się Kosmicznie! Temat trudny dla 15-miesięcznego Maluszka, ale teraz już Zosia wie, co to są gwiazdy, księżyc i planety. A przynajmniej wie jak wyglądają i gdzie je we otaczającym ją świecie umiejscowić. Zaczęłyśmy prosto - co to jest gwiazda? W każdej książeczce, napotkanej wystawie sklepowej, czy obrazku pokazywałam jej gwiazdki i tłumaczyłam, że są one wysoko, wysoko na niebie. Oglądałyśmy też gwiazdy nocą, co prawda przez okno, co prawda w mieście, ale coś tam można było dojrzeć. A potem zaczęłyśmy dotykać. Na początek foremek w kształcie gwiazdek - bo wykorzystując kosmiczną tematykę postanowiłam upiec ciasteczka cynamonowe. Zabawa z foremkami była przednia, tym bardziej, że można było wkładać jedną w drugą. A potem do zabawy dołączył księżyc. Rozpakowywanie ciasta było olbrzymią frajdą. Podobnie jak wałkowanie, rozsypywanie mąki i wyciskanie gwiazdeczek. Jednak największą radością okazało się próbow