Luty był dla nas miesiącem matematycznym. A ponieważ matematyka jest wszędzie - bawiłyśmy się z Zosią świetnie!
Zaczęłyśmy od rzeczy, które robimy już od dłuższego czasu: przelewanie oraz przesypywanie wszystkiego, co wpadło nam w ręce: płyny, kasze, pestki, kulki, guziki...
Oczywiście przesypywanie i przelewanie odbywało się w różny sposób: łyżką, łyżeczką, kubkiem, miseczką, ręką, słoikiem. Ale dzięki takim zabawom Zosia perfekcyjnie opanowała samodzielne jedzenie zupy i picie z normalnego kubeczka.
Przeszłyśmy więc do mierzenia i ważenia. Na początek odrysowałyśmy Zosię na wielkim kawałku papieru i zmierzyłyśmy ile lalek i ile misiów zmieści się w jej konturze.
A potem okazało się, że jej ukochany Miś jest już mniejszy niż właścicielka :)
Oczywiście zmierzyłam również Zosię na naszej miarce i zaznaczyłam o ile urosła od listopada.
Porównywałyśmy również ciężkość różnych przedmiotów. Na początku dawałam je Zosi do ręki, potem pokazałam jej wagę.
Okazało się jednak, że to jeszcze za wcześnie na tego typu zabawy i wagą Zosia nie była zbyt zainteresowana.
Wprowadziłam pojęcia: krótki - długi i mały - duży. I przy prawie każdej zabawie powtarzałam je, bo przecież ciągle coś wkładamy, przekładamy i porównujemy:
No i oczywiście poznawałyśmy kształty. Koło Zosia zna już od dawna, ale teraz przyszedł jeszcze czas na trójkąt, kwadrat i prostokąt. Sortowałyśmy więc kształty na różne sposoby. Naklejałyśmy naklejki na kartkę z konturami.
Dobierałysmy filcowe figury geometryczne do narysowanego wzoru:
Układałyśmy też proste tangramy.
A na koniec zrobiłam z kubków kręgle. Z jednej strony nakleiłam kolorowe kółka, z drugiej kwadraty.
Układałyśmy je jak typowe kręgle lub piramidę i rzucałyśmy piłeczkę. Zabawa cudowna!
Oczywiście czytałyśmy do tego mnóstwo książeczek z liczbami, liczyłyśmy wszystkie zwierzaki, maskotki, obrazki i poznawałyśmy cyfry.
A wszystko to dzięki temu, że bierzemy udział we wspaniałym projekcie: Dziecko na warsztat. Zachęcam do poczytania innych blogów.
A wszystko to dzięki temu, że bierzemy udział we wspaniałym projekcie: Dziecko na warsztat. Zachęcam do poczytania innych blogów.
Super pomysł na porównywanie wzrostu dziecka i wielkości jego zabawek :) Muszę go kiedyś wykorzystać w zabawie z moją Panienką :)
OdpowiedzUsuńŚwietne pomysły! Nawet maluchy mogą czerpać radość z nauki!
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie wyszedł Wam ten warsztat :) Aż głupio, że tak późno do Was zajrzałam! Będziemy się inspirować i przypomniałaś mi o tangramach i wadze, dla dwulatka to idealne zabawy :D
OdpowiedzUsuń