Pamiętacie wodne malowanki? Jako mała dziewczynka uwielbiałam je. Bo zadziwiające było dla mnie to, że zwykła woda potrafi wyczarować kolor na obrazku. Oczywiście od lat nie miałam z nimi do czynienia i szczerze mówiąc, zapomniałam o ich istnieniu. Do czasu, gdy moja mama przyniosła Wodne Malowanki Zosi. I zaczęła się zabawa:
Kolorowanka skonstruowana jest w taki sposób, że obrazek składa się z konturów jakiegoś przedmiotu, który wypełniony jest kropeczkami z farbą. W momencie malowania mokrym pędzelkiem, kropeczki uwalniają farbę i w ten sposób obrazek zostaje pomalowany.
A ponieważ akurat nasza malowanka dotyczyła pojazdów, miałyśmy przy tym świetną zabawę z powtarzaniem znanych i poznawaniem nowych środków lokomocji.
Jednak największa zabawa zaczęła się kilka dni później, gdy moja mama wypatrzyła i przyniosła współczesną wersję wodnych kolorowanek. I ta zdecydowanie bardziej zawładnęła sercem Zosi. Książeczka jest częściowo pomalowana. Białe zwierzątka natomiast maluje się specjalnym mazakiem, do którego nalewamy wodę. Oczywiście w momencie malowania pojawia się kolor, tylko tutaj jest bardziej intensywny i dziecko o wiele lepiej rozumie proces sprawczy. Zresztą zobaczcie sami.
Na dodatek książeczka jest wielorazowego użytku, bo rysunki po wyschnięciu są znów białe. Polecam!
Witam bardzo zainteresowała mnie zwłaszcza ta druga książka. Czy mogłabym sie dowiedzieć jaki na tytuł?
OdpowiedzUsuń"Wesołe podwórko" - książeczka z flamastrem wodnym :)
OdpowiedzUsuńJa ze swojego dzieciństwa wodnych malowanek nie kojarzę i dopiero przy Córci je poznałam :-).
OdpowiedzUsuńAle super! Ja też nie kojarzę wodnych malowanek, ale wiem, że mój Tymek byłby zachwycony, szczególnie tymi pojazdamy. Rozumiem jednak, że są już nie do zdobycia tak?
OdpowiedzUsuńPierwszy rodzaj malowanek znamy, wykorzystałam go do pierwszego kontaktu Różyczki z pędzelkiem. Drugi typ kiedyś widziałam (jakieś 7-8 lat temu) w rodzinie w postaci maty do zabawy, ale kompletnie zapomniałam o takich malowankach. Będę szukać, dziękuję :-)
OdpowiedzUsuńWzruszające!! Oczywiście, że pamiętam, też się na nich wychowałam. Uwielbiałam wodne malowanki i do dziś kojarzą mi się z wakacjami :)
OdpowiedzUsuńTo był hit kiedyś! Cieszę się, że te malowanki z pisakiem dostały od Was taką dobrą recenzje, bo się ostatnio nad nią zastanawiałam. Terax juz wiem,że warto kupić.
OdpowiedzUsuń