Przejdź do głównej zawartości

Dziecko na warsztat - Kosmicznie

W październikowej edycji Dziecka na warsztat bawiłyśmy się Kosmicznie! Temat trudny dla 15-miesięcznego Maluszka, ale teraz już Zosia wie, co to są gwiazdy, księżyc i planety. A przynajmniej wie jak wyglądają i gdzie je we otaczającym ją świecie umiejscowić.
Zaczęłyśmy prosto - co to jest gwiazda? W każdej książeczce, napotkanej wystawie sklepowej, czy obrazku pokazywałam jej gwiazdki i tłumaczyłam, że są one wysoko, wysoko na niebie. Oglądałyśmy też gwiazdy nocą, co prawda przez okno, co prawda w mieście, ale coś tam można było dojrzeć.
A potem zaczęłyśmy dotykać. Na początek foremek w kształcie gwiazdek - bo wykorzystując kosmiczną tematykę postanowiłam upiec ciasteczka cynamonowe.



Zabawa z foremkami była przednia, tym bardziej, że można było wkładać jedną w drugą. A potem do zabawy dołączył księżyc.
Rozpakowywanie ciasta było olbrzymią frajdą. Podobnie jak wałkowanie, rozsypywanie mąki i wyciskanie gwiazdeczek. Jednak największą radością okazało się próbowanie surowego ciasta - to był prawdziwy rarytas. Na dodatek zabroniony...

Kolejne gwiazdki powycinałam jej więc z bezpieczniejszych dla brzucha materiałów - z różnych tkanin, papierów i gąbek.

A potem razem tworzyłyśmy modele sensoryczne z kaszy jęczmiennej. W planach były jeszcze inne ziarna, ale Zosia straciła zainteresowanie tą zabawą.



Kolejnym naszym działaniem było pokazanie Zosi, że gwiazdy tworzą konstelacje. Wykorzystaliśmy (tu włączył się i tata) do tego zabawę cieniem.
Jednak Zosia zdecydowanie wolała poruszające się na ścianie zwierzaki, niż nieruchomy wielki wóz.
Na koniec naszego kosmicznego miesiąca postanowiłam wprowadzić Zosię w tematykę planet, bo gwiazdy już jej bardzo spowszechniały. Przygotowałam więc jadalne farby z jogurtu z dodatkiem smakowitym (mięta, cynamon, aronia, szafran) oraz styropianowe kulki powbijane na patyczki. 

I to było to! Oczywiście Zosia wpierw spróbowała, co jest w miseczkach. 

Ale nie bardzo jej smakowało, więc przystąpiła do malowania z wielkim zaangażowaniem.





 Powstały planety w bardzo ciekawej wersji. 


Z mąki ziemniaczanej, oleju i brokatu zrobiłyśmy dla nich piasek kosmiczny i tak stworzyłyśmy model układu słonecznego.

Co prawda bez słońca, bo na żółtym baloniku narysowałam rakietę i nadmuchując ją i puszczając pokazywałam Zosi jak szybko potrafi ona latać.

Okazuje się więc, że nawet najmłodsi mogą uczyć się astronomii i oczywiście świetnie się przy tym bawią.

Dziecko na warsztat
Dziecko na warsztat

Komentarze

  1. Całkiem podobny Warsztat do naszego ;) dzieci w podobnym wieku to podobne zabawy :) super!

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam ten warsztat, pięknie przemyślane zabawy, jestem oczarowana i chyba najbardziej mi się podobają właśnie te warsztaty dla najmniejszych dzieci, bo pokazują jak kreatywne potrafią być mamy :D No i bardzo smakowity układ słoneczny zmontowałyście, drogie Panie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale smacznie :) Super zabawa i o to chodzi :D
    Pozdrawiam.
    www.zakreconybelfer.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo gwieździście u Was i smacznie :P aż mi cynamonem zapachniało...mmmm
    Pozdrawiamy...
    http://pomyslowesmyki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Jadalne farby! Toż to super pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  6. Planety bardzo fajne, a ciasteczka też mieliśmy gwiazdkowe :-) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie, planety bardzo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
  8. Piekny warsztat, cudne gwiazdy. Jestescie dowodem na to, ze z malym dzieckiem tez mozna rozmawiac o kosmosie. Super!!!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kolorowe eksperymenty

W listopadzie tematem przewodnim warsztatów dla dzieci były eksperymenty. A ponieważ temat ten jest nam bliski i częsty – postanowiłam skupić się na jednym wątku: eksperymentach kolorowych. I gdyby nie to, że wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim i na wszystko brak nam czasu – eksperymentowałybyśmy codziennie. Bo możliwości jest bardzo dużo. A ponieważ nie o tym tutaj, co by było gdyby – kilka ciekawych doświadczeń, które udało nam się zrobić, opiszę. Zaczęłyśmy od najprostszych: mieszanie kolorów. Samo wsypywanie barwników do wody było już dla Zosi bardzo absorbujące. Pokazałam w ten sposób Zosi kolory podstawowe: żółty, czerwony, niebieski i zielony. Nazywałyśmy je, mieszałyśmy i obserwowałyśmy jakie nowe kolory powstają.  A potem do kubeczków wsypałam sodę oczyszczoną, dzięki czemu woda pieniła się w kubeczkach i wylewała. Kolejnym doświadczeniem na łączenie kolorów był woreczek sensoryczny. Na kartoniku, w odstępach zrobiłam plamy ...

Dlaczego warto pojechać na Maltę?

W tym roku wybraliśmy się w podróż zimą. Bo latem pojawi się u nas kolejny członek rodziny. Pojechaliśmy na Maltę i wybór okazał się strzałem w dziesiątkę. To idealne miejsce dla Maluszków i dla kobiet w ciąży. Dlaczego? 1. Malta jest niewielką wyspą, którą można zwiedzać komunikacją miejską. Koszt przejazdu (bez względu na ilość kilometrów) to 1,5 euro. Przystanki są w wielu miejscach, więc jest to komunikacyjny raj. Tym bardziej, że przejazd z jednego końca wysypy na drugi, to podróż godzinna - idealna do zniesienia dla małych i niecierpliwych pasażerów. 2. Malta jest blisko - lecieliśmy z Wrocławia, Ryanairem, niecałe trzy godziny. 3. Oferta miejsc noclegowych jest  bardzo bogata i zróżnicowana cenowo, tak więc każdy znajdzie tam coś dla siebie. 4. Maltę zimą polecam wszystkim, którzy nie przepadają za turystycznym tłumem. My unikamy takich miejsc i śmiało mogę powiedzieć, że choć turyści byli, to mało licznie i z pewnością nieinwazyjnie. ...