Przejdź do głównej zawartości

Tradycje Bożego Narodzenia

Grudzień jest miesiącem, który mógł przebiegać tylko pod jednym tematem: tradycje. No bo z czym innym kojarzy nam się ta pora roku?
Zaczęliśmy od książeczek. Rożnych, najróżniejszych. Znalezionych w domu i w bibliotece.


Czytałyśmy więc o tym czym Święta Bożego Narodzenia są, jak się do nich przygotować i jakie emocje wywołują. A ponieważ moja natura filozofa w takich momentach odzywa się ze zdwojoną siłą - starałam się skupić głównie na przeżyciach duchowych, a o materialnych tylko napomknąć. 
Potem oglądałyśmy obrazki, które przedstawiały najważniejsze symbole tego święta. Wiele razy opowiadałam Zosi o tym, co one przedstawiają i dlaczego.



A przy okazji słuchałyśmy kolęd. 
A kiedy uznałam, że w teorii Zosia już wie to, co powinna na ten moment - przeszłyśmy do działań. Pojechałyśmy więc na poznański rynek, aby zobaczyć olbrzymią choinkę oraz stajenkę, w której według tradycji chrześcijańskiej narodził się Jezus.


W domu przygotowałam dla Zosi świąteczne pudełko sensoryczne, w którym znalazł się drewniany Gwiazdor (bądź Mikołaj), brokatowa choinka, słodka laska, szydełkowa gwiazdka, metalowy renifer i kilka innych tego typu zabawek, którymi Zosia bawi się do dzisiaj i których z każdym dniem przybywa.



Wycięłam choinkę i bombki z kolorowego papieru. Choinkę nakleiłam na kartkę, bombki natomiast naklejała Zosia.





Naklejałyśmy również naklejki w kształcie gwiazdek, bałwanków i choinek na styropianowe bombki. 





To były świetne ćwiczenia na rozwijanie małej motoryki, a obserwowanie Zosi skupionej na zadaniu - bezcenne! Dlatego postanowiłam zrobić dla niej świąteczne pudełko - sorter. Wydrukowałam rysunek Gwiazdora z wielkim workiem na plecach, który wspólnie pokolorowałyśmy.


Potem nakleiłam obrazek na pudełko, w worku na prezenty wycięłam dziurki, które okleiłam kolorową taśmą, przygotowałam kulki z filcu i sorter był gotowy. 




Okazał się zabawką, która wciąga do zabawy na wiele minut!!!
Przyszedł czas również na robienie pierników. W tym roku robiliśmy je całą rodziną i dopóki Zosia nie zrozumiała, że surowe ciasto jest przepyszne - bawiliśmy się świetnie!




Całą rodziną ubieraliśmy też choinkę. 

Na koniec przygotowałam jeszcze dla Zosi proste puzzle - kolorowy, świąteczny obrazek pocięłam na cztery równe części. To zadanie jednak nie było dla niej zbyt interesujące. A może było zbyt trudne?




Oczywiście temat tradycji Bożego Narodzenia będzie nam towarzyszył podczas świąt, aż do Nowego Roku. Nie zamykamy go więc, bo przed nami to, co lubimy najbardziej: przygotowywanie i smakowanie potraw wigilijnych.

Wokół Dzieci Słowo Mamy Ed Montessori Karolowa Mama Kre Team Kreatywnym Okiem Matkopolkowo Bez nudy 360 przygód Bawimy my się trzy Biesy dwa Duśkowy Świat Dzika jabłoń Elena po polsku Co robi Robcio Jej cały świat Cały świat Karli Tymoszko Igranie z Tosią Kawa z cukrem Laurowy świat Kreatywnie w domu LIttle bit life Gugusiowo Ciekawe dzieci Świat Tomskiego Ohana On Ona i dzieciaki Mama w biegu Zakręcony Belfer Świnki 3 Uszywki Zuzinkowej mamy Mama na pełen etat Mama Trójki Dzwoneczkowy raj mamy Ogarniam wszechświat Kreatywna mama Mama Aga Mamuśka24 Pomieszane z poplątanym Nasze rodzinne podróże Nasza szkoła domowa Panna Swawolna Odkrywcy wiedzy Z motylem na dłoni Nasz przygoda diy Zabawy z Archimedesem Schwytane chwile Pomysłowe smyki My home and heart Gagatki 3 Dziecko na warsztat

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Dziecko na warsztat - Kosmicznie

W październikowej edycji Dziecka na warsztat bawiłyśmy się Kosmicznie! Temat trudny dla 15-miesięcznego Maluszka, ale teraz już Zosia wie, co to są gwiazdy, księżyc i planety. A przynajmniej wie jak wyglądają i gdzie je we otaczającym ją świecie umiejscowić. Zaczęłyśmy prosto - co to jest gwiazda? W każdej książeczce, napotkanej wystawie sklepowej, czy obrazku pokazywałam jej gwiazdki i tłumaczyłam, że są one wysoko, wysoko na niebie. Oglądałyśmy też gwiazdy nocą, co prawda przez okno, co prawda w mieście, ale coś tam można było dojrzeć. A potem zaczęłyśmy dotykać. Na początek foremek w kształcie gwiazdek - bo wykorzystując kosmiczną tematykę postanowiłam upiec ciasteczka cynamonowe. Zabawa z foremkami była przednia, tym bardziej, że można było wkładać jedną w drugą. A potem do zabawy dołączył księżyc. Rozpakowywanie ciasta było olbrzymią frajdą. Podobnie jak wałkowanie, rozsypywanie mąki i wyciskanie gwiazdeczek. Jednak największą radością okazało się próbow...

Kolorowe eksperymenty

W listopadzie tematem przewodnim warsztatów dla dzieci były eksperymenty. A ponieważ temat ten jest nam bliski i częsty – postanowiłam skupić się na jednym wątku: eksperymentach kolorowych. I gdyby nie to, że wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim i na wszystko brak nam czasu – eksperymentowałybyśmy codziennie. Bo możliwości jest bardzo dużo. A ponieważ nie o tym tutaj, co by było gdyby – kilka ciekawych doświadczeń, które udało nam się zrobić, opiszę. Zaczęłyśmy od najprostszych: mieszanie kolorów. Samo wsypywanie barwników do wody było już dla Zosi bardzo absorbujące. Pokazałam w ten sposób Zosi kolory podstawowe: żółty, czerwony, niebieski i zielony. Nazywałyśmy je, mieszałyśmy i obserwowałyśmy jakie nowe kolory powstają.  A potem do kubeczków wsypałam sodę oczyszczoną, dzięki czemu woda pieniła się w kubeczkach i wylewała. Kolejnym doświadczeniem na łączenie kolorów był woreczek sensoryczny. Na kartoniku, w odstępach zrobiłam plamy ...

Kto pamięta wodne malowanki?

Pamiętacie wodne malowanki? Jako mała dziewczynka uwielbiałam je. Bo zadziwiające było dla mnie to, że zwykła woda potrafi wyczarować kolor na obrazku. Oczywiście od lat nie miałam z nimi do czynienia i szczerze mówiąc, zapomniałam o ich istnieniu. Do czasu, gdy moja mama przyniosła Wodne Malowanki Zosi. I zaczęła się zabawa: Kolorowanka skonstruowana jest w taki sposób, że obrazek składa się z konturów jakiegoś przedmiotu, który wypełniony jest kropeczkami z farbą. W momencie malowania mokrym pędzelkiem, kropeczki uwalniają farbę i w ten sposób obrazek zostaje pomalowany. A ponieważ akurat nasza malowanka dotyczyła pojazdów, miałyśmy przy tym świetną zabawę z powtarzaniem znanych i poznawaniem nowych środków lokomocji. Jednak największa zabawa zaczęła się kilka dni później, gdy moja mama wypatrzyła i przyniosła współczesną wersję wodnych kolorowanek. I ta zdecydowanie bardziej zawładnęła sercem Zosi. Książeczka jest częściowo pomalowana. Białe zwierzątka natomi...