Herve Tulleta znają chyba wszyscy. I wszyscy go kochają. A z pewnością Zosia, której ulubioną książką jest: "Naciśnij mnie" wydawnictwa Babaryba. Już ponad pół roku jest w naszym zbiorze książkowym, a nadal wywołuje u wszystkich mnóstwo pozytywnych emocji.
Pomysł na książkę jest prosty. Na pierwszej stronie narysowana jest żółta kropka, a pod nią napis: naciśnij na żółtą kropkę i przewróć kartkę.
Naciskamy więc i przewracamy, a tam.... interaktywna zabawa z kropkami i kolorami. Nie będę zdradzała tajemnicy, ale trzeba potrząsać, dmuchać, pocierać, klaskać...
Jest to książka, która nie nudzi się dzieciom, ani dorosłym. Nawet po 1.000 jej obejrzeniu! A dodatkowo można nauczyć się francuskiego, gdyż wszystkie polecenia napisane są również w tym języku.
mamy i uwielbiamy :)
OdpowiedzUsuńAch, jestem znana z - oględnie mówiąc - średniej sympatii do książek Tulleta, jednak z oczywistych względów jestem w tej niechęci odosobniona - moje dzieci go uwielbiają :)
OdpowiedzUsuńTeż mamy i jeszcze kilka innych. Wszystko dzięki siostrze i jej dzieciom teraz dostajemy takie książki w spadku :)
OdpowiedzUsuń