Niestety, styczeń spędziłyśmy w szpitalu. Tak więc na geograficzne podróże i nowe doświadczenia z tym tematem nie mogłyśmy sobie zbytnio pozwolić. Opowiadałam więc Zosi o świecie, o Polsce, o środkach komunikacji, o tym, co to morze i co to góry. A w międzyczasie bardzo dokładnie studiowałyśmy Mały Atlas Polski, który polecam!
W listopadzie tematem przewodnim warsztatów dla dzieci były eksperymenty. A ponieważ temat ten jest nam bliski i częsty – postanowiłam skupić się na jednym wątku: eksperymentach kolorowych. I gdyby nie to, że wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim i na wszystko brak nam czasu – eksperymentowałybyśmy codziennie. Bo możliwości jest bardzo dużo. A ponieważ nie o tym tutaj, co by było gdyby – kilka ciekawych doświadczeń, które udało nam się zrobić, opiszę. Zaczęłyśmy od najprostszych: mieszanie kolorów. Samo wsypywanie barwników do wody było już dla Zosi bardzo absorbujące. Pokazałam w ten sposób Zosi kolory podstawowe: żółty, czerwony, niebieski i zielony. Nazywałyśmy je, mieszałyśmy i obserwowałyśmy jakie nowe kolory powstają. A potem do kubeczków wsypałam sodę oczyszczoną, dzięki czemu woda pieniła się w kubeczkach i wylewała. Kolejnym doświadczeniem na łączenie kolorów był woreczek sensoryczny. Na kartoniku, w odstępach zrobiłam plamy ...
Atlas wygląda ciekawie... A dla Was dużo zdrówka :-)
OdpowiedzUsuńCzaiłam się na ten atlas, ale udało mi się wypożyczyć "Mapy" Mizielińskich. Też piękne. :)
OdpowiedzUsuńDużo zdrówka!
dużo zdrowia:)
OdpowiedzUsuńAtlasy kochamy
Grunt, że do mapy zajrzałyście i trochę geografii samo przez się się liznęło :) Trzymamy kciuki za jak najwięcej zdrowia!
OdpowiedzUsuń