Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2015

Pasztet wegetariański dla dzieci

Koniec zimy nie sprzyja przekąskom. Świeżych warzyw i owoców zbyt wielu jeszcze nie ma, a te, które zamroziliśmy, bądź zaprawiliśmy - już się kończą. Stąd pomysł na potrawy pieczone. Tym razem pasztet wegetariański. Zosia go uwielbia. 1 szklanka soczewicy 2 marchewki 2 ziemniaki 1 cebula 1 jajko pół szklanki płatków owsianych przyprawy Soczewicę, ziemniaki i marchewkę ugotować, a cebulę zetrzeć na tarce. Warzywa zblendować razem z płatkami owsianymi, dodać jajko i przyprawy (dodałam bazylię, lubczyk, czosnek i pieprz). Wymieszać. Wyłożyć na blaszkę i piec w piekarniku nagrzanym do 180 stopni przez pół godziny. Smacznego!

Szczepimy?

Zapytano mnie ostatnio, czy w związku z tym, że jestem ekorodzicem nie szczepię dziecka. Szanowni Państwo, to co zaraz napiszę będzie naładowane emocjonalnie i i być może agresywne, ale mam już dość. W pytaniu zawarto dwa dramatyczne absurdy, z którymi koniecznie muszę się rozprawić.  Co to właściwie znaczy EKORODZIC? Ekologia to jedna z biologicznych nauk, która naprawdę nie ma nic wspólnego ze zdrowym karmieniem dzieci, czy wielorazowym pieluchowaniem. Zajmuje się ona interakcjami między organizmami, a ich środowiskiem życia. No chyba, że chodzi o interakcje między ekomamą, a jej ekodomem i ekodzieckiem… Być może greckie słowo „oikos” (dom), od którego Ernst Haeckel stworzył nazwę nauki - ekologię, tak zmyliło ekorodziców. Bo w końcu w domu większość ekoczynności jest ekoczynionych przy pomocy ekoakcesorów znalezionych w ekoporadnikach.   O co tu chodzi? Nie wiadomo. A jak nie wiadomo… to wiadomo o co chodzi. Modne, eleganckie słówko, które pozwala sprzedawać pralki, samo

Ciasteczka jaglane

Cytując Jespera Juula: „dobry posiłek to wyważona mieszanka dobrych potraw, troski, zaangażowania, bliskich relacji z ludźmi, estetyki, radości dla zmysłów i nieprzewidywalnych uczuć i nastrojów.” Dobre jedzenie zawsze było naszą pasją. Z wyraźnym akcentem na dobre. Stąd też kulinarne podróże poszukiwawcze oraz weekendowe wymyślanie potraw i wspólne gotowanie. Równie ważne było smakowanie naszych wytworów: celebracja pełną gębą. Odkąd pojawiła się Zosia zmieniło nam się trochę podejście do tego tematu. Już nie wystarcza „zjeść dobrze”, czy „odkryć nowe smaki”. Teraz musi być też zdrowo. Pojawiły się więc przed nami nowe wyzwania… np. upiec ciastka bezglutenowe, bez cukru i nabiału i na dodatek według własnego przepisu! Okazało się, że nie jest to takie proste. Za to jakie smaczne! Postanowiliśmy więc dzielić się naszymi przepisami. Dziś pierwszy, na ciasteczka właśnie: 2 szklanki kaszy jaglanej 1 szklanka mąki dowolnej (najlepsza migdałowa) 1 szklanka wiórków k