Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2015

Zabawki z kuchni cz.1

Kontynuując nasze poszukiwania najlepszych sposobów zabawy z dzieckiem, czyli takich, które przysporzą całej rodzinie mnóstwo radości i będą świetnie stymulować rozwój Maluszka uznaliśmy, że jedzenie to bardzo dobry materiał do nauki. Zaczęliśmy więc plądrować naszą kuchnię w poszukiwaniu czegoś miękkiego, czegoś sypkiego, mokrego, pachnącego, kolorowego i grzechoczącego. Bo przecież jedzenie pobudza wszystkie pięć zmysłów. Na dodatek wszystkie naraz. Oczywiście można na różne sposoby stymulować dzieci sensorycznie. Rzecz jednak nie w tym, by uruchomić jeden, czy dwa zmysły ale by dziecko poznawało świat na wszystkie sposoby. Otrzymamy w ten sposób efekt synergii – rezultat współdziałania kilku czynników jest lepszy, niż każde działanie z osobna. Ponieważ nasze zabawy przeważnie wiążą się z ciamkaniem, gryzieniem i próbowaniem zadbaliśmy o zachowanie wszelkich środków ostrożności. Upewniliśmy się więc, czy żadna z naszych „zabawek” nie jest dla Zosi niewskazana lub niebezpiec

Nauka przez zabawę... jedzeniem

W naszej rodzinie bardzo ważną rolę odgrywa jedzenie i dlatego ciągle poszukujemy nowych wrażeń kulinarnych. Jeździmy więc po świecie i smakujemy. W Chinach kuchnię syczuańską, w Iranie gulasz z wielbłąda w sosie z granata, w Mołdawii mamałygę, owoce morza na niegdyś ukraińskim Krymie, hamburgery w USA, czy kawę po bośniacku. W związku z tym chcemy rozwijać nasze Maleństwo także na tym polu. A ponieważ jeszcze za wcześnie na zastrzyk bałkańskiej kofeiny, czy ramadanowe przysmaki z Bliskiego Wschodu, zaczęliśmy spokojniej. I nie chodzi nam wcale o kształtowanie u Zosi wyrafinowanego podniebienia ale o to, by poznawała ona świat kolejnym zmysłem.  Pierwsze spotkanie z fasolką Jakby powiedzieli pewni nasi znajomi (których serdecznie pozdrawiamy): „przygotowując się do projektu „dziecko” zapoznaliśmy się z branżową literaturą” i tak natknęliśmy się na BLW, czyli Bobas Lubi Wybór. Jest to metoda, której celem jest zaszczepienie zdrowego podejścia do jedzenia.  Seler...

23%

My tak ciągle o tej kreatywności, w kółko smęcimy, że można się jej nauczyć, ale prawdziwe pytanie brzmi… gdzie i od kogo? Nasze gospodarstwo domowe potrzebuje nowego świecznika     W takim miejscu jak Polska (niektórzy mówią, że to kraj cudów) najlepiej uczyć się u samych źródeł, gdzie kaganek wiedzy świeci najjaśniej, gdzie logika jest wartością najwyższą, a mądrość wręcz onieśmiela. Uczmy się więc od posłów, polityków, ministerialnych ekspertów. Uczmy się od naszych demokratycznie wybranych przedstawicieli, którzy porwali nas swoim intelektem, a my pełni nadziei oddaliśmy na nich swoje cenne głosy. Tak, tak... nikt w swej kreatywności nie może się z nimi równać. Na dowód przedstawimy wam pewne rozważania w sprawie podatku VAT na pieluchy wielorazowe , którymi w swej łaskawości podzieliło się ministerstwo finansów . Cechy użytkowe I tu mała dygresja, bo wiemy, że temat nie jest najświeższy, ale ponieważ nic się w tej sprawie nie zmienia, postanowiliśmy go odkurzyć. Nasze

Małe rączki poznają świat

Szumnie brzmiąca kreatywność, często źle rozumiana i tak bardzo modna, to nic innego, jak kolejna z umiejętności do opanowania. Jako, że inspiracją do opisywania naszych poczynań jest 7-miesięczna Córeczka, trudno oczekiwać, ze będziemy ją trenować w twórczym myśleniu. W tej chwili mamy ważniejsze cele do osiągnięcia (np. różne sposoby lokomocji horyzontalnej).  Filcową książeczkę udostępniła firma sofishop.pl Zaczęliśmy więc naszą pracę od rozwoju w ogóle. Spędzamy razem czas, badamy dotykiem najbliższą okolicę, obserwujemy wszystko, co dzieje się dookoła. Daje to nam wszystkim dużo radości i pozwala Maluszkowi lepiej poznać otaczający świat. Przez cały czas musimy pamiętać, że nic na siłę, że dziecko ma swój własny, indywidualny rytm i nie można niczego na nim wymuszać.  Gandhiego do miętolenia udostępniła firma sofishop.pl Dotyk, to jeden z ważniejszych zmysłów na początku. Tym bardziej zaskakujące jest to, że część rodziców skutecznie zabrania dzieciom pozn